środa, 18 września 2013

Rozdział 3

Filip siedział właśnie w wannie i zastanawiał się nad dzisiejszym wyjściem.
Owszem Marc bardzo mu się podobał ale on miał takie doświadczenia w tym aż głowa bolała. Wciąż wzdrygał się na wspomnienie swojego ostatniego " chłopaka" był taki szczęśliwy że Adam znalazł go w porę. Teraz pewnie by tu  nie siedział.
Zawsze pakował się w jakieś niebezpieczne sytuacje. A już jeśli chodzi o dom rodzinny w tym temacie chciało mu się po prostu płakać. Po tragicznej śmierci jego ukochanego taty mama najpierw radziła sobie ze wszystkim dobrze i niczego im nie brakowało. Ale  dwa lata po pogrzebie poznała swojego obecnego męża i było już coraz gorzej. Mimo że miał już prawie 18 lat wciąż bardzo się go bał, a siniaki bladły ostatnio coraz wolniej.
Obmywał właśnie teraz te z pleców i ramion. Gdyby chociaż był w stanie się postawić, ale był na to zbyt drobny. No i raz już to zrobił. Skończyło się miesiącem w szpitalu.

-Filip- do łazienki wszedł Adam, nie zrażony nagością przyjaciela- Nie to żebym cię poganiał ale i ja bym skorzystał z wanny
-O przepraszam- zawstydził się i sięgnął ręką po ręcznik
-Pokarz mi to- starszy chłopak stał nagle przy nim i delikatnie dotykał sińców na ciele przyjaciela- Kiedy?
-Dwa dni przed wyjazdem- spuścił wzrok
-Wiesz że u mnie masz zawsze miejsce- wyciągnął z szafki maść i zaczął smarować ostrożnie plecy Filipa
-Dziękuję ci ale  niedługo i tak wyjeżdżamy na studia więc i tak się uwolnię a jeśli chodzi o wakacje to chyba mamy plany- spojrzał  na niego
-Do matury zostały dwa miesiące jesteś pewny?- Adam  patrzył mu teraz w oczy. Jeśli użyje mocy przekona go do zmiany decyzji ale nie chciał robić tego przyjacielowi. Wierzył jednak w wolną wolę i nie byłoby w tym szczerości.
-Radziłem sobie tyle lat to i to przetrwam- posłał mu jeden ze swoich zniewalających uśmiechów i chłopak chcąc nie chcąc odpuścił- Pomożesz mi coś wybrać?
-Zawsze- roześmiał się

Marco stał przed lustrem i przyglądał się swojemu odbiciu. Liv nalegała że pomoże mu się przygotować czego nie mógł zrozumieć bo przecież zawsze ubierał się sam.
-Czy jesteś pewna?-Zapytał krewniaczkę
-Oczywiście. Zakocha się w tobie od razu- uśmiechnęła się do niego- Wiesz z tego co o tobie czytałam a Kronikach jakoś nigdy mi nie przyszło do głowy....
-Nie uważasz tego chyba za coś złego?- Przerwał jej
-W naszej rodzinie? Kto wie może trafiłeś najszczęśliwiej- i wróciła do czytanej książki
-Mój książę jesteś  pewny że nie powinienem ci towarzyszyć?- Luka oderwał wzrok od telewizora jego ostatniej nowej pasji
-Tak potrafię sobie poradzić- popatrzył na przyjaciela.  Tyle wieków się znali a on wiąż  go zaskakiwał
-Jeśli jednak....
-Nic się nie stanie. Poradzę sobie- Anioł był wyznaczony by pomóc mu poruszać się po współczesności i to zadanie wykonywał. A jeśli chodzi o wszystko inne to miał to pod kontrolą
-Nawet ze swoimi mocami już jesteś spóźniony- odezwała się dziewczyna i Marco spojrzał na zegarek po czym rozpłynął się w powietrzu. Był pewny że ona i Luka śmieją się z niego.

Filip zaczął się już denerwować i miał zamiar wracać do pensjonatu gdy zobaczył że Marc szybkim krokiem idzie w jego stronę
-Wybacz mi- odezwał się gdy stanął przed chłopcem. Wyglądał wspaniale. Miał na  sobie jasno zielony sweter dzięki któremu jego oczy jeszcze bardziej błyszczały i ciemne spodnie opinające zgrabne nogi. Mężczyźnie nagle zrobiło się gorąco.
-Już miałem iść- wyznał smutny
-Wszystko ci wynagrodzę- wziął go za rękę- Na co masz ochotę?- Musiał teraz się postarać. Tęsknił za dawnymi czasami. Wtedy wszystko było takie łatwe i mimo że taka miłość była wtedy zakazana to potrafił by go ochronić.
-Może najpierw coś zjemy. I opowiedz mi o sobie- uśmiechnął się i książę poczuł że nogi się po nim uginają
-Co tylko zechcesz- rozejrzał się po placu- Może pizza?
-Moje ulubione- roześmiał się Filip- masz jakiś dziwny akcent....
-Pochodzę z Norwegii. Dalekiej części ale spędziłem kilka lat w Stanach- szli obok siebie ale nie trzymali się za ręce. Co obaj dotkliwie odczuwali ale żaden nic z tym nie zrobił
-Ja sam zawsze chciałem wyjechać ale.... zresztą nie ważne- wiedział że się zagalopował. Marco jednak widział że chłopak jest bardzo nieszczęśliwy a on musiał mu pomóc, nie tylko dlatego że tak został nauczony ale głównie dlatego że czuł coś do Filipa. Coś bardzo głębokiego
-Chcę żebyś mi zaufał- stanął nagle przed nim i ujął delikatnie jego twarz w swoje dłonie- Potrafię ci pomóc uwierz mi
-To nie tak- zarumienił się. Te dłonie, te oczy. Marc był wspaniały i tak łatwo było można się w nim zakochać. Aż za łatwo, był niemal nie rzeczywisty- po prostu nie chcę psuć wieczoru.
-Tak łatwo nie odpuszczę- ale ruszyli dalej. Postanowił sobie że do końca randki dowie się jak bardzo chłopiec był zraniony i zrobi wszystko by to naprawić.

Jedzenie było całkiem smaczne a knajpka przytulna i dość cicha. To  sprzyjało rozmowie, a ta nie mogła się skończyć.
Filip nie mówił zbyt dużo o sobie za to gdy Marco wspomniał że jego daleka krewna była swego czasu znaną  malarką buzia mu się nie zamykała i nawet okazało się że zna jej pierwsze dzieło teraz już nie w małym zapomnianym kościółku ale w muzeum. Książę słuchał tego z uwagą ale również marzył o tych wspaniałych ustach. Nigdy mu się to nie zdarzyło. Jak to mówią ludzie w tych czasach " wpadł po uszy".
-...A teraz ty- Chłopak wbił w niego wzrok
-Nie wiele mam do powiedzenia. Kiedyś dużo podróżowałem a teraz pomagam ojcu w prowadzeniu rodzinnego interesu. Mam również brata bliźniaka, już po ślubie i z dzieckiem....
-A jakieś hobby?- Przerwał mu
-Lubię czytać- uśmiechnął się do niego- I to może głupio zabrzmi ale mam ogród
-Na pewno jest piękny- ten piękny zniewalający uśmiech- Gdzie jeszcze byłeś? Bo po polsku mówisz bardzo dobrze
-Dziękuję- tym  razem ujął jego małą ciepłą dłoń- kiedyś nawet zwiedziłem cały świat.... te większe państwa
-To musi być wspaniałe- rozmarzył się Filip- może po szkole- westchnął- Jesteś zżyty z rodziną?
-Bardzo- i już wiedział że to go boli- A ty?
-Kiedyś tak ale wiesz mój tata zginął w wypadku. Bardzo kocham mamą ona jednak wyszła za mąż raz jeszcze i wszystko się zmieniło.... Więcej ci nie powiem- znów się rozpromienił- Co powiesz na spacer Stare Miasto jest piękne
-Z tobą zawsze- wstał i odsunął krzesło chłopaka. Zrobi wszystko żeby pomóc chłopcu. Przecież zasługuje na wszystko co najlepsze. Musi porozmawiać z Adamem on na pewno wie więcej i powie mu o wszystkim dla dobra ukochanego.

5 komentarzy:


  1. ,, Owszem Marc bardzo mu się podobał ale on miał takie doświadczenia w tym aż głowa bolała.”
    To zdanie jest dla mnie zagadką. W czym on ma doświadczenie, co ma do tego podobanie i ból głowy? I W dodatku to wszystko w jednym zdaniu.
    ,, Wciąż wzdrygał się na wspomnienie swojego ostatniego " chłopaka" był taki szczęśliwy że Adam znalazł go w porę.’’
    Sol, to są skróty myślowe, które nam nic nie mówią. Trzeba szerzej wyjaśniać takie sprawy. Tymczasem ty przechodzisz od razu do opisywania sytuacji w domu chłopaka.
    Lanie za brak opisu Marco. Jeśli się tak stroił, to chcę to zobaczy!
    Dotkliwie, to raczej odczuwa się ból , a im chyba było przyjemnie, kiedy trzymali się za ręce.
    Nie mogę się z tym pogodzić, że Marco zaczyna czuć coś głębokiego do chłopaka, którego wcale nie zna i ledwie z nim zamienił kilka słów. Zrozumiałabym zauroczony, ale żeby tak od razu deklarować głębokie uczucie?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chyba się zgodzę. Za szybko się to wszystko dzieje. Dla tego uczucia (miłości) trzeba troche czasu aby się zrodziła. Po za tym jestem bardzo ciekawa historii Filipa-o jego rodzinie, dlaczego ojczym go bije, dlaczego matka nie reaguje, jaki to był wypadek ojca, jakie okoliczności były(itp) i jak to się Filip i Adam się spotkali i zaprzyjaźnili.

      Usuń
  2. No i mamy zarys rodzinki Filipa. Nie spodziewałam się smutnej przeszłości, ale może dzięki temu Marc będzie miał większe pole do popisu. Przyznaję, że też jestem ciekawa jak poznali się Filip i Adam. Taka przyjaźń nie zdarza się często.
    Całkiem miła randka. Chociaż wolałabym więcej opisów, np. knajpki. Marc nieźle wybrnął z opowieści o sobie. Opowiedział o sobie, tylko pominął kilka istotnych szczegółów ;)
    Weny!
    gnose

    OdpowiedzUsuń
  3. Całkiem fajną rodzinę ma Filip ~ sarkazm
    Mam nadzieję że Marco i Filipowi się powiedzie.
    Ewa

    OdpowiedzUsuń
  4. Uwielbiam te klimaty.
    Marco nie naciska na chłopca, obaj dobrze się czując w swoim towarzystwie. Ale trochę się boje. GDy chłopak powie co się dzieje w jego rodzinie Marco ruszy pędem rozprawić się z jego ojczymem.. no cóż,, nie mówię, ze to zły pomysł, jednak może to trochę wystraszyć chłopca. Poza tym tez.... to rodzina... nowa.. ale rodzina, a przynajmniej ojciec.
    Twoja Maru;3

    OdpowiedzUsuń